Depilacja jest dziecinnie prosta. Ja mam pastę w stałej formie, do depilacji na zimno, ale jest jeszcze taka, którą należy podgrzać, lekko przestudzoną rozprowadzić szpatułką na ciele, przyłożyć do niej pasek taki jak do wosku na ciepło, lekko po dociskać i zerwać w kierunku pod włos.
Mnie jednak metoda na zimno przypadła bardziej do gustu, zwłaszcza dlatego że mam pękające naczynka na nogach i nie mogę używać wosku w żadnej postaci i pasty na ciepło.
Wystarczy kawałek pasty cukrowej ogrzać i wyrobić do konsystencji plasteliny.
KROK PO KROKU
Z kawałka pasty odcinamy kawałek.Taki kawałek wystarcza na wydepilowanie obu nóg. |
Ogrzewany i wyrabiamy do miękkości plasteliny.
Wyrabiamy do miękkości plasteliny i formujemy kulkę. |
Formujemy kulkę.
Wyrobiona kulka gotowa do depilacji, wystarczy ją tylko rozprowadzić na wybranej partii ciała. |
Rozprowadzamy na wybranych partiach ciała, lekko dociskając, przesuwając palec w kierunku z włosem, tak aby włoski przykleiły się do pasty.
Pamiętajmy pastę zrywamy zawsze pod włos, tak jak w przypadku plastrów z woskiem. |
Zrywamy w kierunku pod włos. Następnie firmujemy pastę ponownie w kulkę i nakładamy na kolejną partię ciała. Postępujemy tak do końca depilacji. Wyżej pokazana kulka posłużyła mi do wydepilowania całej łydki.
Dla bardziej oszczędnych osób, taką zużytą pastę można podgrzać w garnuszku i przecedzić przez sitko. Po czym lekko ostygniętą przelać do jakiegoś pojemniczka np. plastikowego jednorazowego kubeczka, który można rozciąć aby wyciągnąć zastygniętą pastę przed następnym użyciem.
Depilacja pastą jest praktycznie bez bolesna. Owszem pojawiają się po niej czerwone kropeczki na skórze, ale na drugi dzień znikają. Aby uniknąć podrażnień należy przetrzeć depilowane partie ciała sokiem z cytryny lub wodą różaną. Ciało jest gładkie i nie podrażnione.
Pasta u mnie sprawdziła się w 100 % i pozostanie moją ulubioną depilacją zwłaszcza w lato, kiedy to zakładamy krótkie spódniczki czy spodenki, mamy praktycznie trzy tygodnie spokoju z goleniem nóg.
Niestety jest jeden minus. Depilacji nie wykonamy gdy na dworze jest upał. Gdyż przyklejona do ciała już mam się z niego nie oderwie, także wykorzystajmy chłodniejszy dzień do tej metody.
Pastę także bardzo łatwo usunąć zarówno z rąk, jak i innych powierzchni gdyby nam się przykleiła, wierzcie mi pierwszy raz z depilacją był klapą. Nogi owszem wydepilowałam na długi czas, ale stół był tak poklejony że nawet nie chcę do tego wracać. Aby usunąć wszelkie zanieczyszczenia wystarczy po prostu ciepła woda i wszystko schodzi, również z naszej skóry.
Niestety nie zrobiłam zdjęcia jak się pastę odrywa, gdyż się nie dało ze względu na temperaturę na dworze i nagrzane ciało. Przyklejony plaster zdarłam po kawałku a resztę zmyłam wodą.
Miałam poczekać z tym postem, ale już minęło wystarczająco dużo czasu odkąd przetestowałam tę metodę, więc i recenzja błagała napisz mnie w końcu.
Opisywana metoda stała się moją ulubioną lecz czasochłonną metodą depilacji. Więc gdy nie mam czasu lub jest gorąco jak w ostatnich dniach, a nogi wymagają depilacji sięgam po tradycyjną metodę. A więc pianka i maszynka jednorazowa. :).
Mam nadzieję że post okazał się przydatny i pomocny i choć trochę zachęciłam was do tej metody :)..
Dziękuję firmie El Masri Group za możliwość wypróbowania ich produktów. To ze dostałam je za darmo nie miało wpływu na moją pozytywną recenzję, gdyż jest to produkt naprawdę godny polecenia.
Pozdrawiam :)
musze wyprobowac ten sposob :D
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na konkurs :
http://fashion-style-viola.blogspot.com/2012/07/konkurs.html
Fajna ta pasta, ale ja jestem zbyt leniwa :] I moja skóra nie toleruje depilacji :) Również obserwuję :*
OdpowiedzUsuńNie jestem przekonana do depilacji.. Wolę się pomęczyć z maszynką..
OdpowiedzUsuńRobiłam kiedyś taką samodzielnie w domu. Jednak wolę maszynkę :) Po tej paście zaraz się kleiłam ;D
OdpowiedzUsuńOd dłuzszego czasu mam ochote ją wypróbowac, ale zastanawiam się, czy moje lekko rzylaste nogi ją zniosą ;/. Ciekawy blog, będę tu zaglądac.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Kiedyś bawiłam się w domową pastę cukrową ale zaklajstrowany cały pokój odwiódł mnie od tego pomysłu, może spróbuję z kupną pastą?
OdpowiedzUsuńJa wolę wosk, ale nigdy nie chce mi się "zapuścić" włosów...
OdpowiedzUsuńHej! ja bym prędzej zjadła tę pastę zanim skończyłaby na moich nogach hehe :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, obserwuję i zapraszam ponownie do siebie ;)
Ja wolę wosk do podgrzewania :) na dniach dodam moja depilację, więc zapraszam :) obserwujemy?
OdpowiedzUsuńBolesne wspomnienia mam :D
OdpowiedzUsuńobserwuje i zapraszam do mnie :)
http://mynameisodetteswan.blogspot.com/