poniedziałek, 20 sierpnia 2012

136. Akcesoria, czyli zbędne pierdołki :)

Dziś post o trzech rzeczach, bez których tak naprawdę mogłabym się obyć. Ale jak każda kobieta jak nadarza się jakaś mega okazja to szkoda nie wziąć. I tak przy moim ostatnim zamówieniu z Avonu w koszyku wylądowały dwie rzeczy. 
A w zasadzie to jedna, bo poprzednia była dołożona z braków z zamówienia chyba w czerwcu.

Myjka do twarzy, była dodatkiem do żelu do mycia twarzy, więc w koszyku wylądowała automatycznie, jako gratis.

Myjka jest silikonowa. Bardzo dobrze spienia żel do mycia twarzy. Podczas mycia twarzy dodatkowo wykonujemy masaż i zarazem oczyszczamy twarz. Dzięki wypustkom jakie znajdują się na jej powierzchni mamy pewność że wszystkie zanieczyszczenia z naszej twarzy zostały usunięte.
Po drugiej stronie znajduje się jak ja to nazwałam macka :),


która z łatwością przyklei się do powierzchni pralki czy innych, nawet na poziomej płaszczyźnie.


Jeden mały minusik jak dla mnie mogła by być troszkę większa, ponieważ gdy jest mokra często wysuwa się z dłoni. 

Tarka do stóp

Do tej pory miałam taki zwykłe tarki do stóp takie z rączką i powierzchnią a'la papier ścierny lub po prostu zwykły pumeks którym za nic nie mogę doprowadzić stóp do porządku jedne są za ostre, drugie praktycznie kruszą się w dłoni. Ta tarka posiada dwie strony. Pierwsza strona jest stalowa coś jak jedna ze stron tarki jarzynowej ta najdrobniejsza, oczywiście ma mniejsze oczka. A druga jest właśnie taka jak przy standardowych tarkach do stóp, czarna.

 



Srebrną stroną doskonale usuniemy cały zrogowaciały naskórek. Należy jednak pamiętać aby używać jej w jednym kierunku, wtedy nie narobimy sobie zadziorków ze skóry. Jeśli jakieś powstaną bardzo łatwo usuniemy je drugą warstwą tarki. Tarka jest solidnie wykonana dobrze się ją trzyma i w czasie tarcia raczej nie powinna wypaść nam z dłoni.
Jeśli ktoś lubi widoki startego naskórka to w wewnętrznej części dokładnie widać ile sobie go starłyśmy.

Trzeci ostatni gadżet to gadżet na prawdę zbędny w mojej kosmetyczce. Kolejne kieszonkowe lusterko. No cóż jak go nie wziąć skoro jest takie słodkie i urocze. Mowa o dwustronnym lusterku z firmy Oriflame z serii Very Me.


 Było by najzwyklejsze w świecie, ale uwiodło mnie w nim to podświetlanie, które doskonale sprawdza się w ciemniejszych miejscach lub po prostu może służyć jako latarka np. na przystanku :) ( już kilka razy znalazła takie zastosowanie :)).


Lusterko jak lusterko co tu dużo o nim pisać, zdjęcia mówią same za siebie.

Lustereczko jest na baterię i mam nadzieję że nie jest to jednorazówka i po zmianie na nową równie długo będzie świecić.

I jak tu nie kochać gadżetów. Czasami zbędnych. Bo w sumie po co mi myjka do twarzy jak mam palce? Po co tarka? Kiedy kilka pumeksów leży sobie spokojnie w łazience. Kolejne lusterko? A, no chyba tylko i wyłącznie dla poprawy humoru lub zaspokojenia własnej ciekawości jak to się będzie sprawować. O i dobrze że mam bloga, przynajmniej mam gdzie o tym  napisać :)).

Pozdrawiam :).

10 komentarzy:

  1. każda z nas ma jakieś swoje gadżety, które są zbędne ale bez których 'nie możemy' się 'obejść' ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Lustereczko urocze, fajny gadżet, też by mi się takie przydało ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. bardzo fajne te lustereczko oraz tartka

    OdpowiedzUsuń
  4. Z tą macką to dobrze pomyśleli :>

    OdpowiedzUsuń
  5. Podświetlane lusterko idealne dla mnie ;) Świetne gadżety;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Tarka do stóp i lusterko są dla mnie niezbędne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pisząc zbędne miałam na myśli, kolejne ich sztuki. A nie to że nie potrzebne :)

      Usuń
  7. uwielbiam ta myjkę do buźki! :)

    OdpowiedzUsuń

Odwiedziłaś mnie zostaw komentarz :).... DZIĘKUJĘ

Powered By Blogger

Polskie blogi kosmetyczne

Polskie blogi kosmetyczne
Polskie Blogi Kosmetyczne

Beautyblogs

Beautyblogs
Zbiór blogów