środa, 31 października 2012

162. Miła wiadomość na koniec dnia

Właśnie otrzymałam bardzo miłą wiadomość Sprawdzając pocztę e-mailową trafiłam na treść pod tytułem
" Gratulujemy wygranej w Teście Pantene Aqua Light!".
Już nie mogę się doczekać kiedy nagroda będzie w moim posiadaniu :).



Oto treść e-maila:


Szanowna Pani,

Serdecznie dziękujemy za zainteresowanie akcją testu Pantene.
Jednocześnie pragniemy pogratulować i poinformować, że została Pani zakwalifikowana do przetestowania linii kosmetyków Pantene Aqua Light.

Chcielibyśmy również, aby podzieliła się Pani z nami swoimi spostrzeżeniami i opinią o testowanych produktach. W związku z tym 19.11.2012 r. zostanie do Pani przesłana ankieta wynikowa, którą prosimy wypełnić. Pani opinia pozwoli nam stworzyć artykuł umożliwiający pozostałym użytkowniczkom poznanie produktów Pantene.

Pozdrawiamy,
zespół Polki.pl

Na testowanie nie ma zbyt dużo czasu. Tak więc recenzję trzeba wystawić góra po czterech myciach głowy. W moim systemie dwa razy w tygodniu. Cóż mam nadzieję że kosmetyki okażą się dobre i godne polecenia :).

Teraz jeszcze kilka słów o tym co w niedalekiej przyszłości a o czym nie miałam czasu napisać. W zeszłym tygodniu dostałam do przetestowania Peeling do ciała Z apteczki babuni firmy JOANNA. Kosmetyk jest już w fazie testów recenzja niebawem. 




Tak więc niedługo pojawi się sporo recenzji. W na zrecenzowanie czekają także pomału wykańczane prze zemnie próbki jakie ostatnio otrzymałam. Więc będzie tego trochę. A że przede mną długi weekend, aż cztery dni wolne, więc mam nadzieję że uda mi się nadrobić zaległości :)..

Pozdrawiam :).



piątek, 26 października 2012

161. O pękaczu Sally Hansen słów kilka.

Dziś recenzja pękacza Sally Hansen, który znajdował się w paczuszce pełnej kosmetyków do testów od drogerii ezebra.pl.
Sally Hansen overcaot w kolorze 06 Antiqued Gold.


Kilka słów o produkcie ze strony ezebra.pl
Najnowszy trend modowy- spraw aby twoje paznokcie były wyjątkowe! Dzięki niemu wykreujesz wyjątkową mozaikę na swoich paznokciach.  Lakier wysycha w 60s. 
Sally Hansen overcaot to lakier, który powoduje efekt pękającego lakieru. Profesjonalny lakier do paznokci w modnych kolorach. Nadaje paznokciom piękny kolor, a nowoczesna formuła zapewnia trwałość i piękny połysk. 

Moja opinia:
Do tej pory z pękaczami nie miałam żadnego kontaktu, więc nie mogę go porównać z innymi tego typu lakierami. Nawet nie wiedziałam jak one działają i w ogóle. A to takie proste jak wynika z obserwacji :). 
Pierwsze co to zachwycił mnie jego kolor. Złoty z malutkimi drobinkami brokatu. 
Lakier ma cienki pędzelek na który nabiera się odpowiednia ilość produktu i którym bardzo dobrze rozprowadza się lakier na innym lakierze.
Bardzo szybko wysycha w między czasie pękając i robiąc krokodyle, może bardziej wężowe wzorki. Najbardziej podoba mi się efekt jaki daje w połączeniu z bezbarwnym lakierem nawierzchniowym. Wtedy jego popękane krawędzie wygładzają się i znacznie lepiej wyglądają. Równie dobrze jest z jego trwałością na paznokciach u mnie wytrzymał cztery dni przy czym nie odpryskuje tylko ściera się delikatnie na końcówkach.

A tak wygląda na paznokciach. Przepraszam za moje bardzo "zadbane" skórki. No cóż, cały czas z nimi walczę :).




To zdjęcie było już w którymś z poprzednich postów. Chciałam pokazać wam porównanie na jasnym i ciemniejszym lakierze.

Jestem jeszcze ciekawa efektu jaki daje na czarnym lakierze, ale muszę się w niego najpierw zaopatrzyć.

Do wyboru mamy jeszcze następujące kolory pękaczy Sally Hansen:


Sally Hansen Crackle Overcoat Lakier do paznokci - efekt pękającego lakieru  11.8ml Kolor Różowy

Nie wiem jak w sklepach stacjonarnych, czy w ogóle występuje. Jego cena w drogerii ezebra.pl to 49,99 zł za 11.8 ml.

Sam produkt oceniam jako bardzo dobry i jak najbardziej polecam. ( chociaż ta cena przynajmniej mnie odstrasza) :).

Pozdrawiam :)


sobota, 20 października 2012

160. Projekt denko - wrzesień 2012

Nie wiele tego. Ale liczy się, że w ogóle czegoś ubywa na półce. Szkoda tylko, że w raz z ubywaniem nowe kosmetyki jakoś tak samoczynnie przybywają. Nie wiem może jest to w naszej kobiecej mentalności, że kiedy wiemy że kończy nam się np. balsam do ciała to kolejny już samo czynnie wpada nam do koszyka.
Ale przechodzę do rzeczy.

Na początek 5 produktów, które w większym stopniu przypadły mi do gustu.

1. Odżywczy balsam do ust z migdałem - Yves Rocher.
Balsam jak większość produktów tego typu znajduje się w standardowym, wykręcanym i jak dla mnie bardzo poręcznym sztyfcie. Taka forma balsamów do ust jest moją ulubioną, jakoś nie przepadam za tymi w tubkach, czy słoiczkach. Balsam na gramaturę 4 g, co w moim przypadku wystarczyło na około 3 miesiące 
( przy czym miesiąc leżał zapomniany w kosmetyczce). Ja balsamy tego typu stosuję jako takie bazy pod pomadki, błyszczyki czy ogólnie produkty do ust. I w tej roli sprawdza się świetnie. Bardzo dobrze nawilża, odżywia usta. Zapach migdała jest jak najbardziej naturalny i delikatny. Bardzo dobrze sprawdza się także jako osobny kosmetyk do ust z którym solo możemy wyjść na ulicę. Jest to taka po prostu wazelinka o migdałowym zapachu. Cena coś około 6,90 zł w promocji.
2. Isana krem do ciała z oliwą z oliwek.
Poręczne opakowanie, z którego możemy wydobyć produkt do końca. Nawilża, odżywia, pozostawia skórę gładką i bardzo dobrze nawilżoną przy codziennym stosowaniu na prawdę na długo. Znakomicie nadaje się do suchej skóry nóg. Zawiera z składzie witaminę E, masło Shea, oliwę z oliwek i glicerynę. 
Kremik bardzo fajny, wydajny, wystarcza na bardzo długo. I właśnie dla tego raczej nie kupię go ponownie. Nie przepadam za wielkimi ekonomicznymi opakowaniami. Lubię testować i kupować nowe produktu, przy czym nie lubię mieć kilku otwartych na półce., Ten wystarczył mi na około 4 miesiące, jak dla mnie to za długo. Jest go w opakowaniu 500 ml. Cena ok. 10 zł.
3. Naturalny krem oliwkowy do cery suchej i normalnej - Ziaja.
Ten krem jest dla mnie ratunkiem w sytuacjach kiedy moja skóra twarzy ulegnie totalnemu przesuszeniu z różnych powodów. Świetnie natłuszcza, jest gęsty i treściwy. Niewielka ilość kremiku wystarczy aby zaaplikować go na całą twarz. Opakowanie 50 ml wystarczyło mi na bardzo długo. Ja stosuję go tylko i wyłącznie w nagłych przypadkach grubą warstwą na noc. Cena jak na Ziajkę przystało ok. 4 zł, czyli bardzo nie wiele jak za tak bardzo dobry i wydajny produkt.
4. Dwufazowy odżywczy olejek od ciała satynowa miękkość - Avon
Recenzję tego produktu już pisałam. Przypomnę tylko że olejek odżywia, nawilża, pozostawia uczucie nawilżenia na długo. Szybko się wchłania. Bardzo ładnie pachnie. Nie kupię ponownie gdyż tej wersji już nie ma w sprzedaży, ale są do wypróbowania inne na które chętnie się skuszę. Cena około 12 zł.
5. Deo antyperspiracyjne Fa Natural & power.
Jakoś nie przekonał mnie do siebie. Po za ładnym zapachem, nie zauważyłam u niego żadnych właściwości zwłaszcza tych anty potowych. Niby ma zapobiegać poceniu się na 48 h, ale to tylko bajka, tak naprawdę działa może ze 2 godzinki. Jak dla mnie strata pieniążków wolę mineralnego Garniera. Cena ok. 8 zł.

Pozdrawiam :).

piątek, 19 października 2012

159. Mani na dziś i przesyłka od firmy MyOrganic

Dziś mani zmalowany przy użyciu lakieru jaki znalazłam w paczuszce od ezebra.pl. Recenzja lakieru kiedy indziej dziś tylko chciałam wam pokazać jak prezentuje się sam lakier.
Jako bazę pod niego użyłam zielonego lakieru z Applause.



Nie mogłam jakoś złapać ostrości tego lakieru. Na żywo wygląda znacznie lepiej. O wiele fajnie prezentuje się na białym lekko kryjącym lakierze, ale taki mani pojawi się przy recenzji, tego pękacza.
A zapomniałabym lakier to produkt Sally Hansen CRACKLE OVERCOAT w odcieniu 06 Antiqued Gold.
Na koniec pokaże wam co znalazłam w przesyłce od firmy MyOrganic:
Oto zawartość:


Mam nadzieję że kremiki mi posłużą. Z kopercie znalazło się 10 próbeczek po 1,5 ml.

To tyle na dziś. Kolejny post niebawem.

Pozdrawiam :)

czwartek, 18 października 2012

158. Turkish Thermal Baths - Maseczka do twarzy z glinką Avon Planet Spa

Tak jak obiecałam, tak robię. Kolejna dziś recenzja tym razem związana z :


Firma Avon coraz bardziej mnie zaskakuje i to pozytywnie. Wprowadzając na rynek coraz to nowe serie.
A moja radość jest tym większa iż nowości dotyczą kochanej prze zemnie serii Planet Spa.
Przez ostatnie dwa tygodnie testowałam nowość z tej linii maseczkę z glinką z Tureckiej Łaźni Termalnej.
Używałam dwa, trzy razy w tygodniu, kiedy zauważyłam że moja twarz wymaga odświeżenia.

Zacznijmy od początku.Maseczka znajduje się w typowej dla serii tubie z zatrzaskiem, dzięki któremu mamy pewność że nie wypłynie na zewnątrz. Sama tubka jest miękka i łatwo wydostać z niej kosmetyk. Maseczki jest 75 ml.

Maseczka ma konsystencję typową dla glinkowych produktów, troszkę rzadszą niż w przypadku maseczek miąchanych samemu w domu. 
Mój sposób na to aby maseczka jeszcze lepiej zadziałała jest następujący. 
Po oczyszczeniu twarzy, w tym też jej wypeelingowaniu, robię parówkę. Wlewam do miski około 1 litra gorącej wody i nakrywam twarzy w raz z miską ręcznikiem. Taki zabieg trwa u mnie około 10 minut. Po tym czasie nakładam na suchą twarz maseczkę na jak nakazuje producent 5 minut, po czym zmywam żelem do mycia twarzy i moją silikonową szczoteczką do twarzy.
Po przez parówkę otworzą nam się pory w skórze i składniki odżywcze z maseczki szybciej się do niej przedostaną.
Powiem wam szczerze. Do tej pory używałam mnóstwo maseczek, nawet takich robionych w domu ze spożywczych składników, ale takiego uczucia jeszcze nie miałam. Skóra przy regularnym stosowaniu maseczki jest oczyszczona, odżywiona, pełna blasku taka różowiutka, ale nie podrażniona. Nie jest ściągnięta, nie występuje uczucie pieczenia. 
Maska zasycha na twarzy tworząc taką cementową maskę, która w sekundzie po zmoczeniu wodą zmywa nam się z twarzy.


Jak pisałam wcześniej Avon zaskakuje nie pozytywnie kolejny raz. Mam tylko nadzieję, iż nowa seria nie zostanie w mgnieniu oka wycofana z oferty. 

Połączenie maseczka na twarz, czarne mydło do ciała na skórę a w ostatnim etapie olejek, to świetne mini SPA wykonane w domu.
Maseczka w promocji kosztuje 19,99 zł. ( Ja zakupiłam ją w zestawie z wyżej wymienionym czarnym mydłem i olejkiem za 45 zł).
Na obecną chwilę polecam ten produkt. 
Kolejna recenzja maseczki za tydzień :).

Pozdrawiam :).


157. Manhattam Multi Effect - cień do powiek 53G

Dziś recenzja i makijaż stworzony cieniem który dostałam do testowania od drogerii internetowej ezebra.pl.

Manhattan Multi Effect Wet & Dry - w odcieniu nr 53G.
Jest to pojedynczy rozświetlający cień do powiek.


 Na początek opis ze strony ezebra.pl
Cienie, które rozświetlą Twoje powieki, A wyraziste kolory nadadzą Twojemu makijażowi oryginalny wygląd. Możesz je nałożyć na sucho – uzyskasz efekt dyskretnych, delikatnych barw; albo na mokro, co zapewni intensywny i wyrazisty makijaż wieczorowy. Z witaminą E, przetestowane dermatologicznie.

A teraz kilka słów ode mnie.
Na pierwszy rzut oka cień wydaje się być bardzo intensywny. Jednak po nałożeniu na powiekę jego kolor troszkę traci na intensywności. Z początku bałam się iż owy kolor sprawi że moje oczy będą wyglądały na zmęczone, jak to bywa w moim przypadku z cieniami w różowym kolorze. Myliłam się. Cień rozświetla powiekę i spojrzenie. 
Co do technicznych właściwości nie mam większych zastrzeżeń. Cienie na bazie utrzymują się cały dzień, troszkę blakną. Nie rolują się i nie osypują. 


Nie daje landrynkowego efektu.

Makijaż wykonany z użyciem wyżej opisanego cienia.




Efekt jest delikatny, nie nachalny. 
Pozostałe kosmetyki użyte do makijażu oka.


Pozostałe recenzje niebawem. 

A jeszcze dziś wieczorem, albo jutro recenzja maseczki w ramach październikowej akcji maseczkowej.

Pozdrawiam :).

poniedziałek, 15 października 2012

156. Nowa współpraca - drogeria internetowa ezebra.pl

Nowy tydzień rozpoczął się dla mnie nad zwykle dobrze. Dostałam paczuszkę w ramach współpracy jaką nawiązałam jakiś czas temu z drogerią internetową ezebra.pl.


Kulminacja mojej radości miała miejsce, w momencie kiedy tę paczuszkę otworzyłam.
Nawet nie myślałam, że zostanę obdarowana aż tyloma kosmetykami.

Oto i one:



Recenzje niebawem.

Pozdrawiam :)



wtorek, 9 października 2012

155. PAŹDZIERNIK MIESIĄCEM MASECZEK

Październikowa akcja do której zaprosiła mnie Michałosia ze http://michalosiswiat.blogspot.com.



Akcja polega na tym, żeby raz w tygodniu (lub częściej, według potrzeb i uznania) nałożyć sobie maseczkę, a następnie zrecenzować ją na blogu. 

Oto zasady zabawy: 
- umieść baner z linkiem do notki MALINY:
- umieścić zasady tagu w poście na swoim blogu - dopisz się do listy obserwatorów MALINY (http://testykosmetyczne.blogspot.com/2012/09/tag-pazdziernik-miesiacem-maseczek.html) i/lub MOJEGO BLOGA 
- napisz, kto Cię o tagował, 
- zamieść raz w tygodniu recenzję co najmniej jednej testowanej maseczki, 
- o taguj minimum 5 osób i poinformuj je o tym. 


Cel Tagu Maliny: 
- "zachęcenie do chwili relaksu, aby zrobić coś tylko dla siebie, 
- zadbanie o swoją twarz bez względu na wszystkie obowiązki, 
- poprawienie swojego wyglądu, 
- wyrobienie sobie nawyku nakładania maseczki raz w tygodniu, 
- radość i duma ze swojego wyglądu." 
(źródło: testykosmetyczne.blogspot.com) 

Zabawa trwa przez cały październik.

Zapraszam do zabawy:

Pozdrawiam

154. Maseczka Acne - Nowaclear recenzja gościnna.

Zamieszczając post w którym pochwaliłam się iż załapałam się do testów Nowaclear, zostałam strasznie zbesztana, dlaczego posiadaczka suchej skóry zgłosiła się do testowania produktów dla cery trądzikowej i tłustej.
Dlatego też zdecydowałam się oddać kosmetyk mojej siostrze. I to ona przez ostatnie dwa tygodnie a nawet troszkę dłużej testowała maseczkę.


 Oto jej recenzja.
Maseczka zawiera Silicon Complex, który absorbuje nadmiar łoju, oczyszcza pory z obumarłych komórek i toksyn nadając skórze zdrowy i promienny wygląd. Inflacin skutecznie łagodzi zaczerwienienia oraz zmiany zapalne na skórze. kwas mlekowy odblokowuje pory i działa antybakteryjnie. O tym między innymi zapewnia nas producent na opakowaniu produktu. A jak jest naprawdę.
Aby uzyskać zadowalający efekt należy używać jej codziennie a nawet dwa razy dziennie rano i wieczorem.
Ponieważ na testowanie produktu było dwa tygodnie, wzięłam się ostro do testów.

Na oczyszczoną twarz nakładałam maseczkę na ok 10 minut, po czym zmywałam przegotowaną wodą. Pierwsze efekty widoczne były po tygodniu stosowania czyli 14 użyciach. Wypryski pojawiają się rzadziej, a te które już były zostały wysuszone i nie powstają na nowo jak do tej pory. Miejsca zainfekowane stają się coraz bledsze.  Przy pierwszej aplikacji troszkę piekła w twarz, ale jest to uczucie do przeżycia. Stan skóry poprawił się, mam nadzieję że efekt ten utrzyma się na dłużej. Obecnie maseczkę stosuję punktowo na pojawiające się wypryski, maseczka je wysusza a na drugi dzień nie ma śladu po krostce.

Maseczka po paru minutach zastyga i tworzy białą powłokę na twarzy
Maseczka nałożona na twarz w trakcie działania robi się biała i lekko ściąga skórę. 
Maseczka mieści się w tubie standardowej do dla większości produktów, jest jej 50 g co spokojnie wystarcza na miesiąc zabiegów. Przy regularnym stosowaniu dwa razy dziennie na całą twarz zużyłam pół opakowania. Ma bardzo solidne zamkniecie, dzięki któremu mamy pewność że kosmetyk nie wyleje nam się z tubki, a sama tubka nie otworzy w najmniej oczekiwanym momencie.
Jest to jak najbardziej produkt godny polecenia. A stosowany z resztą kosmetyków z serii, na pewno dawał by jeszcze lepsze efekty.


U mnie maseczka się spisała na plus. Ze względu na dostępność, na pewno nie kupie jej jednak ponownie.
Dziękuję także firmie za możliwość jej przetestowania. Fakt, że dostałam ją za darmo nie wpłynął na moją recenzję.

Pozdrawiam JUSTYNA :).

wtorek, 2 października 2012

153 Wczorajsze skrzynkowe niespodzianki

Wczoraj w skrzynce pocztowej znalazłam kilka próbeczek do testów.
M.in.
1. Od firmy Better Stevia dwie próbeczki słodziku w saszetkach o smaku Original i French Vanilla.
oraz
2. Próbeczki kremów Arkana  Biomimetyczny krem lifingujący i Bioaktywny krem z aminokwasami 3 próbki x 2 ml.


Pozdrawiam :).

Powered By Blogger

Polskie blogi kosmetyczne

Polskie blogi kosmetyczne
Polskie Blogi Kosmetyczne

Beautyblogs

Beautyblogs
Zbiór blogów