Najwyższa pora na ostatnią już porcję ulubieńców. W końcu już prawie połowa listopada :), a ja jak zawsze spóźniona. Cóż tak już mam :)).
Moja nowa pielęgnacja działa cuda zwłaszcza z twarzą. Jest o niebo lepiej niż to było przed miesiącem z czego jestem bardzo, bardzo zadowolona.
Moja nowa pielęgnacja działa cuda zwłaszcza z twarzą. Jest o niebo lepiej niż to było przed miesiącem z czego jestem bardzo, bardzo zadowolona.
Ulubieńców nie będzie zbyt wiele, wymienię tylko te produkty które naprawdę mnie zachwyciły w tym miesiącu i których używałam z wielką przyjemnością.
Głównym bohaterem w październiku w pielęgnacji twarzy był kremik z Ziaji oliwkowy. Mega tłusty, świetnie sprawdzał mi się na noc, na dzień jest za tłusty.
Przeprosiłam się również z kremem pod oczy z Decubal, który dobrze nawilża okolice pod oczami. Sprawdza się zarówno na dzień jak i na noc.
Z kosmetyków do ciała padło na firmę Farmona. Całkiem przypadkiem trafiłam w Naturze na zestaw trzech produktów za 16,99 zł ( olejek do kąpieli, masło do ciała, peeling do ciała), żal było nie wziąć. Padło na zapach karmelu i cynamonu. Olejku używam pod prysznic, zapach nieziemski, świetnie się pieni, łatwo go spłukać. W zasadzie obyło by się bez balsamu, ale używanie masła do ciała jest czystą przyjemnością. Peeling równie świetny jak poprzednicy. Więcej nie pisze gdyż pojawi się osobny post.
W pielęgnacji włosów serce moje skradł szampon z Kallosa o zapachu arganu i jedwab do włosów z Joanny.
Obecnie to moi faworyci co do pielęgnacji. Robią wiele dobrego dla mojej skóry, więc nie zamierzam ich w najbliższym czasie zmieniać.
Pozdrawiam K . . . :)
swietni ulubiency :D
OdpowiedzUsuńzapraszma do mnie http://poszukiwaczkaprobek.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńZ nie miałam niczego z powyższych, choć chciałabym wypróbować ten krem z Ziaji ;)
OdpowiedzUsuńLubię maski z Kallosa ;)
OdpowiedzUsuń