Bardzo wymowny tytuł i nie wiele znaczący :). Już tłumaczę.
Uno J301 to nazwa cienia, którego darzę wielką miłością od poniedziałku 11 lutego :)... Kupiłam go na wyprzedaży w mojej osiedlowej drogerii. Był przeceniony z 20 paru złotych na 10 zł. Aż żal było go nie wziąć.
Jest to pojedynczy, wypiekany cień z Joko z serii Univerce w odcieniu pięknej metalicznej bieli. Jak dla mnie cień ma same plusy. Nie osypuje się, nie roluje, pozostaje na powiece od rana do wieczora w nie naruszonym stanie. Ostatnio zrobiłam mu maraton. Nałożony na powiekę o 8 rano wytrzymał do 23, aż wróciłam z pracy.
Świetnie rozświetla spojrzenie i cudnie się mieni. Zawiera perłowe drobinki, ale nie brokat które dają mieniący się efekt. Najbardziej podoba mi się jego połączenie z błękitem (dawno tak nie eksperymentowałam). Ma pudrową konsystencję, która w opakowaniu sprawia wrażenie wilgotnej i kremowej. Opakowanie ma zatrzask dzięki któremu wiadomo że cień nie otworzy nam się w kosmetyczce.
Niestety u mnie w drogerii jest to seria wycofywana ze sprzedaży. Nie wiem może i ogólnie też. Więc więcej odcieni tego produktu nie pojawi się u mnie w zapasach.
A używałyście może podkładów z Joko? Jakie one są, bo również są na wyprzedaży, więc może warto się zaopatrzyć w jeden.
A to już dwa makijaże wykonane tym cieniem. Nie są jakieś ekstra, ale cień jest widoczny :).
Pozdrawiam :)) ...
ładnie się prezentuje na oku :)
OdpowiedzUsuń