Nie powiem nie jest to
tusz zły, ale i nie należy do tych idealnych. Przynajmniej dla
mnie.
Może na początek minusy.
Może na początek minusy.
Po pierwsze szczoteczka
nabiera z dużo produktu i przed praktycznie każdą aplikacją
należy usunąć nadmiar produktu, przez co najzwyczajniej w świecie
znaczna część tuszu marnuje się. I nie chodzi mi tu o ocieranie
szczoteczki o opakowanie gdyż takie usunięcie tuszu powoduje
jeszcze gorsze skutki, po prostu tusz wypływa z opakowania,
potrzebna jest więc ingerencja chusteczki.
Po drugie i to nie jest raczej minus tuszu a moich przyzwyczajeń. Za zwyczaj kupuję tusze z prostymi i silikonowymi szczoteczkami, przez co trudno było mi się przyzwyczaić do kształtu szczoteczki tego tuszu, ale w końcu jakoś poszło.
Po drugie i to nie jest raczej minus tuszu a moich przyzwyczajeń. Za zwyczaj kupuję tusze z prostymi i silikonowymi szczoteczkami, przez co trudno było mi się przyzwyczaić do kształtu szczoteczki tego tuszu, ale w końcu jakoś poszło.
Teraz lepsze strony z użytkowania. Minusy jakie znalazłam wynagradza fakt, iż tuszu jest aż 11 ml w opakowaniu. Mimo nadmiaru na szczoteczce nie skleja rzęs a wręcz przeciwnie świetnie je rozczesuje i rozdziela. Słowo podkręcający nie bez powodu znajduje się w nazwie tuszu, gdyż właśnie to robi on najlepiej a dodatkowo wydłuża nasze rzęsy przez co uzyskujemy nie codzienny efekt.
Sam tusz mimo dwóch tygodni użytkowania jest nadal mokry, ale nie odbija się, nie rozmazuje. Nie robią się także grudki i nie osypuje się.
super makijaż, tuszu nie znam w ogóle, ale ładnie u Ciebie wygląda!
OdpowiedzUsuńmakijaż delikatny jaki bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuń