piątek, 24 stycznia 2014

239. Pielęgnacja twarzy ekstra ....

, czyli moja co sześciodniowa kuracja poprawiająca stan skóry. A dlaczego akurat sześć dni?
A właśnie dla tego, iż co sześć dni mam tylko i wyłącznie dzień dla siebie, czyli jasno mówiąc dzień wolny od pracy i czas na to aby szczególnie zadbać o siebie :). 

W głowie ułożył mi się następujący schemat.

1. Peeling.
Jako peelingu do twarzy używam korundu. Nawet nie wiedziałam że to tak świetny wynalazek. Super oczyszczenie i wygładzenie twarzy, a przy okazji możliwość pozbycia się zalegających w kosmetyczce kremów, które z jakiegoś powodu nam nie posłużyły do codziennej pielęgnacji.
2. Maseczka.
Ostatnio na horyzoncie w mojej pielęgnacji pojawiła się glinka biała. Zazwyczaj używam jej jako maseczki do twarzy choć ma wiele innych zastosowań. Najczęściej mieszam ją z płynem micelarnym lub mleczkiem do twarzy lub z kilkoma kroplami mleczany sodu i ekstraktem z aloesu.
Taką miksturkę nakładam na twarz na około 5 do 10 minut. I zmywam chłodną wodą, pozostałe resztki usuwam mleczkiem kosmetycznym.



Gotowa mieszanka

Maseczka na twarzy
3. Nawilżenie.
Po takich zabiegach pora nawilżyć skórę. Pod oczy wklepuję mleczan sodu. Jedna kropelka wystarczy na oba "oka", kiedy porządnie się wchłonie dodatkowo wklepuję nie wielką ilość kremu pod oczy. Na twarz nakładam serum nawilżające i krem. 
Do tego etapu zazwyczaj używam także próbeczek kremów jakie mam. Od czasu do czasu przyda się jakaś odmiana skórze od standardowej pielęgnacji. 


Moja sucha skóra wszystkie te zabiegi wręcz uwielbia. A ja mam przynajmniej świadomość tego iż dostarczyłam jej wszystkiego co mogłam aby wyglądała zdrowo i świeżo. Przez kolejny " prawie tydzień", do następnego świętego dnia :).

Recenzje korundu, mleczanu sodu, białej glinki i ekstraktu z aloesu pojawią się w osobnych postach, gdyż są to produkty naprawdę warte szczególnej uwagi. 

Pozdrawiam K ... :).

poniedziałek, 20 stycznia 2014

238. Mega denko 1 ...

Bardzo długo czekałam z dodaniem tego postu. W końcu uzbierało się na tyle pustych opakowań, że pora zrobić z nimi porządek i w końcu przetransportować je do śmietnika.


Nie wiem jak to zrobiłam, ale powstrzymałam się przed kupowaniem nowych produktów. Nie zachęciły mnie nawet filmiki oglądane na YT, chociaż bardzo nęciły mnie wszelkiego rodzaju nowości. Ale w końcu zdrowy rozsądek wziął górę, Opanowałam się.

A to znalazło się w mojej denkowej torbie, UWAGA dużo tego :)) :


Na początek zapachy, męczyłam je długi czas. Nie dlatego że mi się nie podobają ale dlatego iż szybko mi się nudzą. 
1. Pur Blanka - zapach Avon którego chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. Na pewno do niego wrócę, póki co w zapasie stoi jeszcze jedna.
2. Passion Dance - kolejny znany Avonowy zapach. Dość intensywny i trwały jak na cenę ok 30 zł. Początkowo podchodził mi pod męski ale przyzwyczaiłam się do niego do tego stopnia, że był moim ulubieńcem z pośród wykończonych zapachów.
3. SIMPLY BECAUSE - typowy owocowy zapach. W sam raz na lato. I tak właśnie w lecie najczęściej królował. Oczywiście pochodzi z Avonu :).
4. LONDON -  zapach z Oriflame. Typowy odświeżacz na co dzień, owocowo kwiatowa woda toaletowa, szybko ulotna. 
5. ENIGMA - również Oriflame. Wersja mniejsza 30 ml. Bardzo podobna do Passion Dance z wyczuwalnymi orientalnymi nutami. Mocna, trwała. Może w przyszłości skuszę się na flakonik 50 ml.
6. MUSE - bardzo kobiecy zapach. Miałam i większe i mniejsze opakowanie. Bardzo ładny wygląd flakonika sprawił, że stoi na półce jako ozdoba :). Trwały, kwiatowy zapach, idealny również na wieczorne wyjścia.


Pielęgnacja ciała :
1. SATIN CARE & OLAY - perfumowany żel do golenia. Był na promocji w Rossmannie więc czemu nie wypróbować. Dla mnie zwykły żel bez rewelacji. Chociaż przez swoją perfumowaną formułę, chyba mnie uczulał.
2. PERFECT BODY - serum do biustu z Oriflame.  Fajny produkt, rzeczywiście napinający biust a przede wszystkim nawilżający. Praktyczne opakowanie z pompką. Jedno ale pompka nie wydostaje do końca produktu z opakowania. Ponownie nie kupię ze względu na cenę. Coś około 40 zł za tylko 50 ml, troszkę przesada.
3. PUSH UP - serum do biustu z Eveline. I to jest mój numer jeden w pielęgnacji biustu. Duże opakowanie, potwierdzone działanie napięcia lekkiego ujędrnienia biustu. Za cenę ok. 15 zł. Czego chcieć więcej?
4. FITNESS - serum wyszczuplające z Evenline. Brat serum do biustu z tym że do ud, brzucha i pośladków. Przyznaje często i biust też go poczuł :). Spełnia swoje zadanie w 95 %, żeby nie było tak ekstra :). Efekt chłodzenia jak najbardziej na tak zwłaszcza w upalne letnie dni.
5. SSS - nawilżający balsam do ciała z Avonu z arganem. Kiedyś miałam ten balsam, ale nie byłam z niego zadowolona. Jednak postanowiłam dać mu szansę. I bardzo dobrze. Chyba poprawili formułę. Balsam jest bardziej treściwy, szybko się wchłania, nie lepi i co najważniejsze nawilża tak jak obiecuje producent.
6. PLANET SPA -  olejek Bali Botanica. Wiem zawiera alkohol, co wysusza skórę. Ale dodałam do niego kilka kropel mleczanu sodu, co wzbogaciło jego działanie nawilżające. Ogromny plus za zapach. Pozostawia tłustą powłokę jak to olejek, ale bardzo szybko się wchłania. Tak niestety w pierwszej kolejności zamiast pięknego zapachu, czuć alkohol. :(
7. JORDANIS du MONDE -  żel pod prysznic z YR o zapachu kwiatu lotosu. ziaren kway i lawendy 
( poszły dawno do kosza). Żel bardzo dobrze się pieni, szybko zmywa, super pachnie. Żel ma oczyszczać skórę i te żele to robią.
8. DOVE kulka pod pachy. Ot taki zwyczajny antyperspirant. Może być ale jak dla mnie lepsze właściwości ochronne ma Nivea.
9. FOOT WORKS - lotion i krem do stóp z serii Avonowej. Jak dla mnie nic specjalnego. Od takie kremik. Jednak moje stopy potrzebują większego nawilżenia zwłaszcza zimą.
10. HAND CREAM -  z Orifalme. Nic wam o nim nie powiem. Po prostu o nim zapomniałam. Termin ważności minął i ląduje w koszu. 


Pielęgnacja twarzy:
1. ENERGIA MŁODOŚCI -  micelarny płyn do demakijażu oczu i twarzy z AA 30+. Tak do demakijażu oczu to on się nadaje jak chcemy żeby mam oczy wypiekło :). Straszne uczucie :). Do przemywania twarzy może być, ale bez rewelacji. 
2. HYDRA ADAPT - nawilżający krem- żel z Garniera. Używałam go latem pod krem BB i wtedy jak chciałam ożywić moją skórę. Niestety nie zauważyłam większych efektów. Nawilżenie jak najbardziej na tak, ale nie przez 24 godziny.
3. MORELOWY PEELING -  mój były ulubieniec. Duża tuba, wystarczyła mi na rok. Super zdzierak do twarzy. Fajny przyjemny zapach. Oczyszczanie i wygładzanie jak najbardziej jest. Wielki plus za spełnienie obietnic producenta.
4. Mój wiosenno letni duet z VITALE ANEW z Avonu. Żel dokładnie oczyszczał twarz. Radził sobie nawet z makijażem oczu. Nie rozmazywał go po całej twarzy. Fajna galaretowata konsystencja.
I ANEW VITALE lotion do twarzy na dzień z SPF 25. Idealna lekka formuła. Szybko się wchłaniał, dobrze nawilżał. Na pewno do niego wrócę w porze wiosenno letniej. Delikatny zapach i wydajność na wielki plus.
5. Kolejny Avonowy duet. Tym razem z serii NATURALS  Herbal 30+, z echinaceą i białą herbatą. Mleczko i tonik, duet który się uzupełnia. Mleczko zmywa resztki makijażu, tonik tonizuje twarz. Na właściwości przeciwzmarszczkowe nie zwracałam uwagi :)).
6. WHINTER NIGHT -  krem zimowy na noc. Świetnie nawilżał i odżywiał skórę. Krem na dzień był też całkiem w porządku ( opakowanie przepadło:)). Na okres ziomy jak najbardziej na tak. 


Pozostałe rzeczy, wykończone w ostatniej chwili.
1. STOP CELLULIT z maska antycellulitowa do ciała. Używałam jej jak balsamu co dzień na uda. Owszem skóra była bardziej napięta i wygładzona. Żałuję, że kupiłam tylko dwie saszetki. Śliczny cytrusowy zapach. 
2. CHŁODZĄCY KONCENTRAT ANTYCELLULITOWY - tak, tak po za chłodzeniem nie zauważyłam żadnych efektów. W opakowaniu jest cztery ampułki. Jedna wystarcza na dwie aplikacje na uda.
3. Balsam do ust z YR, a raczej wazelinka o migdałowym smaku, wróć zapachu. Fajny balsam, zazwyczaj używałam go na noc. Na pewno skuszę się na niego jeszcze nie raz. 
4. SAPONICS -  w trakcie poszukiwań JANTARU, wpadłam na ten produkt. Jest to kompleks odżywczy do skóry głowy i bardzo delikatnych włosów. Nic więcej nie będę pisać na jego temat. Będzie osobny post. Jedno zdanie mam do niego mieszane uczucia.


Efekt denka jest jak dla mnie jest bardzo zadowalający z masy kosmetyków jakie miałam do twarzy czy ciała została zniwelowana do minimum z czego bardzo, ale to bardzo się cieszę. Jeszcze tylko kolorówka mogła by ruszyć, ale bardzo kiepsko to widzę chyba że denka sięgną moje kredki do oczu i bardzo jasne cienie których od jakiegoś czasu używam bardzo namiętnie. Wszystko inne poszło w odstawkę.

Kolejne denko nie pojawi się zbyt szybko, ale zakupy na pewno tak :)).

Pozdrawiam K ... :)).

środa, 8 stycznia 2014

237. Prawie idealne, a może już idealne.

Och, z brwiami miałam zawsze problem. Bardzo denerwowało mnie co kilku dniowe skubanie ich pęsetą. W końcu znalazłam zamiennik tego narzędzia w postaci kremu do depilacji. Kremu do depilacji okolic bikini z Avonu z serii SSS. :)


Krem jest delikatny, ale bardzo dobry w działaniu. Duża tuba 75 ml wystarczy na cho cho bardzo długo, kosztuje coś koło 13 zł. Nie potrzeba więcej czasu niż trzy minuty i niechciane włoski idą w nie pamięć. Wystarczy cieniutka warstwa tego kremu i szpatułka do zebrania nadmiaru. Pozostałość usuwam płynem micelarnym z Paese. Depilacje robię zawsze wieczorem więc na depilowane miejsca nakładam albo maść cynkową lub alantan które mają właściwości gojące. Ostatnio moim ulubieńcem w usuwaniu podrażnień jest ekstrakt z aloesu. Ale o tym innym razem przy okazji recenzji kosmetyków zamówionych na e-naturalne.pl.

Z natury mam ciemne brwi więc dodatkowe wypełnianie ich jest mi totalnie zbędne, zwłaszcza przy moich blond włosach. Jednak ewentualne braki uzupełniam kredką brązową do oczu ( jeszcze nie dorobiłam się tej do brwi :) i utrwalam żelem lub odżywką do brwi.
Znalazłam swój sposób na brwi i tego póki co będę się trzymać. Wystarczy mi fakt iż w końcu są okiełznane i stanowią super oprawę dla moich oczu.

Brwi po korekcji :



Kremu tego używam także do depilacji wąsika :) ...
Może to nie jest zabieg tak trwały jak wyrywanie włosków pęsetą, ale jakoś bardziej ja i moja skóra go tolerujemy, chociaż trzeba wykonywać go częściej a jakieś nie ciągnięcia zawsze można poprawić właśnie pęsetką :).

Pozdrawiam K :) ...

czwartek, 2 stycznia 2014

236. Ulubieńcy 2013 roku

Jak to bywa zawsze na początku nowego roku zalewa nas fala postów z ulubieńcami. Nie mogło być inaczej. Postanowiłam i ja stworzyć taki post. 
Nie będę się rozdrabniać. W jednym poście zamieszczę i kolorówkę i pielęgnację.

Na początek kolorówka.


1. Podkład
Na początku roku uwielbiałam podkład rozświetlająco-antystresowy z Avonu. W lato wymieniłam go na coś bardziej lżejszego, czyli krem BB. Moim zdecydowanym ulubieńcem jest BB krem z Vichy Idealia.
2. Puder
W raz z podkładem Calming Effect używałam Ideal flawless z Avonu. Jednak odkąd na początku grudnia dostałam Paese Box moim ulubieńcem stał się puder bambusowy z jedwabiem.


3. Korektor
Na obecną chwilę nie używam. Skoro nie mam potrzeby nie będę obciążać skóry kolejnymi warstwami mazideł.
4. Bronzer.
 Bronzer Essence Bronzing compakt powder shimmer. Lekko rozświetlający, dający naturalny efekt zdrowo opalonej skóry. Z delikatnymi drobinkami, których na twarzy nie widać.


5. Róż.
Natural beauty od Lovely w numerku 03. Kupiłam dopiero na wyprzedaży - 40 %. Ale uwielbiam go. Jest tak delikatny, daje naturalny rumieniec. Nie można z nim w żaden sposób przesadzić. Czasami ściera się i robi prześwity na policzku. Ale to przez to że nie współgra ze wszystkimi pudrami. Np na ryżowym z Paese rozprowadza się tragicznie.


6. Rozświetlasz.
Kuleczki rozświetlające z Avonu, ale częściej służą mi jako samodzielny, delikatny róż. Od tak na szybko.
7. Baza pod cienie. 
Ulubiona to Hean. Ale nie mogę jej dostać więc zastąpiłam ją bazą z Paese i jest jak dla mnie bardzo dobra nie tak trwała jak poprzedniczka ale może być. A ostatnio baza domowej roboty. Próbka podkładu wymieszana z pudrem sypkim, dodatkowo utrwalona pudrem i cień trzyma się bez zarzutu.

8. Cienie.
Firmy nie wymienię. Obecnie wszystkie cielaki lekko połyskujące dodające spojrzeniu błysku.
9. Kredka do oczu.
Nie będzie jednej. Cała diamentowa seria z Avonu. Najukochańsze to smokey diamond i sugar plum.
10. Eyeliner
Catrice - długotrwała kredka do oczu w kolorze 060 black green.

11. Maskara
Tusz którego kiedyś nie cierpiałam, czyli Super Shock z Avon w kolorze czarnym. Nie cierpiałam go za to że moje rzęsy po nim były tak krótkie, że po dwóch użyciach pozbyłam się go. Jednak ostatnio postanowiłam dać mu drugą szansę i jest znacznie lepiej niż poprzednio. Nie wiem d czego to zależy.


12.Pędzle 
Zestaw pięciu pędzli z SUNSHADE MINERALS. Zwłaszcza ten do pudru i kuleczka wręcz doskonałe, nie potrzebuje lepszych na tą chwilę.



13. Pomadka, błyszczyk.
Pomadka to, jak by mogło być inaczej Idealny pocałunek od Avon kolor KISS ME PINK. Błyszczyk Milky Paese odcień 606.


14. Paznokcie.
Oj za dużo by tu pisać. Chyba nie mam takiego naj ulubieńca. Więc wymienię nic.

Pielęgnacja
Nie będzie tego za wiele.


1. Krem do twarzy.
Jeden z moich naj naj naj kremów, czyli Ziajka oliwkowa. Jak dla mnie ratunek w każdej sytuacji.


2. Demakijaż.
Mini micelka z Tołpy zastąpił mini płyn micelarny z Paese, już zapisałam go na listę zakupów na ten rok.


3. Krem pod oczy
Przyznaje się szczerze. Nigdy ich nie używałam regularnie, ale małe postanowienie wzięło górę. I Ziajka pod oczy z bławatkiem stała się mega ulubieńcem. Łagodzi podrażnienia, redukuje cienie pod oczami i nawilża. Czego chcieć więcej od kremu za 5 zł. Chyba nic o i tak wiele robi.


4. Ciało.
Och tu też mogłabym wymieniać godzinami. Ale taki najbardziej zasłużony a w zasadzie zasłużone stało się masełko z Green Pharmacy z rumiankiem i imbirem. Zapach może nie powala ale nawilżenie jakie daje mnie jak najbardziej satysfakcjonuje. Po za tym szybko się wchłania, ale jest nie wydajne i bardzo szybko sięga denka. Pod prysznic jak nic Ziajka tym razem w wersji kokosowej duże rodzinne opakowanie, cena, mega kokosowy zapach, wydajność to jego główne cechy. Chyba skuszę się na balsam z tej serii :).

Nie ma zdjęć wszystkich produktów. Bo ich już po prostu nie ma. Pojawią się w denku 2013 już niebawem.
Och, co za długi post. Miało być w jak największym skrócie ale się nie dało. 
Mam nadzieję, że wytrwałyście do końca :).

Pozdrawiam K :) ...



Powered By Blogger

Polskie blogi kosmetyczne

Polskie blogi kosmetyczne
Polskie Blogi Kosmetyczne

Beautyblogs

Beautyblogs
Zbiór blogów